P2’s “Last Forever” polish in “Lovely Moment” (#130) is the best and worst one I have ever tried. The colour is perfect. I love the way it looks once it’s opaque. A milky, almost white, pink is without a doubt my favourite pink to wear. Unfortunately, there are a number of downsides to this particular polish.
The formula is absolute crap. It applies in patches, snags, smears, clumps…pretty much anything bad you can imagine about a polish, it is. The only way to get a decent look is to apply generous coats, which in turn don’t help a manicure last very long.
I’m not upset about it, just disappointed really. For less than $2.00 the price is perfect and the colour is one of my favourites ever…but because of the hassle of applying it I rarely reach for this colour. If you have any suggestions of a similar colour with a great formula, I would love to hear from you in the comments!
P2 “Last Forever” lakier w kolorze “Lovely Moment” (# 130) jest najlepszym i najgorszym jakiego próbowałam. Kolor jest idealny. Uwielbiam jak wygląda po trzech warstwach. Mleczny, prawie biały, różowy jest bez wątpienia moim ulubionym odcieniem różu do noszenia na paznokciach. Niestety, istnieje wiele wad tego szczególnego lakieru.
Formuła jest absolutnie okropna. Strasznie się rozprowadza, zaczepia, maże… same najgorsze rzeczy! Jedynym sposobem, aby uzyskać przyzwoity wygląd to malowanie grubymi warstwami, które z kolei nie pomagają manikiurowi długo przetrwać.
Nie jestem zła, tylko po prostu naprawdę rozczarowana. Za mniej niż 8,00zł cena jest doskonała i kolor to jeden z moich ulubionych… ale z powodu kłopotów ze stosowaniem to rzadko wybieram ten kolor. Jeśli macie jakieś sugestie o podobnym kolorze z lepszą reputacją jeśli chodzi o formułę, chciałbym usłyszeć od Was w komentarzach!
COMMENTS ARE OFF THIS POST